O co najczęściej pytają Klienci. Wnioski i refleksje po roku pracy coacha.

Jak wygląda sesja coachingowa?

Coaching to forma rozmowy,  w której głownie padają pytania coacha i Twoje odpowiedzi. Nie odpowiadasz coachowi – na te pytania odpowiadasz sobie….

Rozmowa zaczyna się od ustalenia Twoich celów – czyli tego, co chciałbyś osiągnąć. Częściej jednak rozpoczynamy spotkanie od omówienia tego, z czym się aktualnie zmagasz: Twoich problemów, tego co zabiera Ci energię, co Cię męczy i co chciałbyś zmienić. Równie ważne jest to, co sprawia Ci przyjemność, co lubisz robić, w czym jesteś dobry, a także o czym marzysz, czego chcesz i czego pragniesz. Zdarza się nawet, że Twoje cele będą się zmieniać. Ważne jednak jest, aby cel Twojej pracy był na dany moment  określony i abyś podążał w ustalonym kierunku – aby był swojego rodzaju drogowskazem, po co i na co pracujesz. Co ważne – na początku coach przedstawi Ci zasady Waszej współpracy i tego, jak będą przebiegały Wasze sesje.

Podczas spotkań coachingowych mówisz głownie TY. Odpowiadasz na pytania coacha – bywa, że wymagają one chwili zastanowienia, a odpowiedź wcale nie przychodzi Ci z łatwością. Czasem pytania mogą wydawać Ci się dziwne, banalne, zaskakiwać Cię, albo wydawać Ci się ważne czy poruszające. Na tym polega coaching – zastanawiasz się, sięgasz w głąb siebie, wychodzisz poza dotychczasowe ramy myślenia. Coach będzie wspierał Cię różnymi narzędziami – proponował ćwiczenia, ankiety, formularze, testy… Po czasie, w ramach którego umówiliście się na sesję (zazwyczaj 1-2 godziny), podsumowujesz to, czego się dowiedziałeś o sobie: co było dla Ciebie najważniejsze, z jakim planem działania i postanowieniami kończysz swoją pracę.

Sesje coachingowe (od kilku do kilkunastu spotkań, organizowanych raz w tygodniu lub raz na parę tygodni) najczęściej zaplanowane są jako proces – a najważniejsze dla Ciebie rzeczy będą działy się także pomiędzy sesjami. Być może zmieni się Twój punkt widzenia, podejście, sposób działania w różnych sytuacjach.  Coaching jest rozłożony w czasie: trwa najczęściej kilka tygodni lub kilka miesięcy, w zależności od potrzeb i wyznaczonych celów. Co więcej, u Uczestników coachingu często pojawiają się refleksje o procesie trwającym nawet po zakończeniu współpracy z coachem: „To daje masę informacji i przemyśleń, które dopiero po nieco dłuższym czasie zaczynają skutecznie owocować”; „Dopiero kiedy skończyłem coaching zrozumiałem, że mam do wykonania jeszcze sporą pracę”…

Ilość sesji i długość procesu są sprawami indywidualnymi. Nie zależą od tego, czy ktoś jest „dobry”– raczej od tego, nad jakim celem pracuje, w jaki sposób wykorzystuje sesje, w jaki sposób wdraża swoje ustalenia, jak sam ocenia swoje własne postępy. Nie ma gorszych lub lepszych sposobów – w trakcie całego procesu ocenia się jedynie skuteczność (co działa, a co nie).

Czy to w ogóle jest dla mnie?

Coaching uważa się za uniwersalną, efektywną metodę rozwoju dla każdej normalnie funkcjonującej, zdrowej, aktywnej osoby, która chce wykorzystać ten sposób pracy na przykład na… :

  • wypracowanie i wdrożenie nowych sposobów działania („wiem czego chcę, ale nie wiem jak to zrobić”, „wszystkiego już próbowałem i nic nie działa”),
  • wprowadzenie zmian w życie („nie wiem czego dokładnie chcę, ale dłużej tak być nie może”),
  • poprawę jakości swojego życia – tego , jak działamy w pracy i poza pracą („wszystko jest ok, ale czuję że mógłbym więcej – nie wiem, co jeszcze mogę zrobić”).

Moim zdaniem, coaching jednak nie jest dla każdego. Moje refleksje na temat skuteczności tej metody dotyczą tych osób, które mają w sobie pewien rodzaj gotowości: do wglądu, do refleksji, do trudnych dyskusji z samym sobą, do „bicia się z własnymi myślami”. Nie trzeba być od razu gadułą, jak myślą niektórzy – najwięcej dzieje się „w środku”, a chodzi o stawienie czoła pewnemu poczuciu dyskomfortu, który wynika z tego, że czasem możemy zrozumieć i zobaczyć nieco więcej, niż dotychczas. Trzeba mieć w sobie odwagę do próbowania i robienia rzeczy, które wiele mogą zmienić w codziennym funkcjonowaniu.

To jest trochę tak, jak z wybieraniem pigułki w „Matrixie”: możesz zostać z tym, co już dobrze znasz, a możesz zdecydować się na coś innego. Ty sam dokonujesz właściwego dla siebie na dany moment wyboru, oceniając to, co w danym momencie jest dla Ciebie najkorzystniejsze.

Czerwona pigułka czy niebieska pigułka? Ty decydujesz.

Jeśli więc,  na pytania: Czego chcesz? Czego nie chcesz? Co chcesz zmienić? Czego chcesz bardziej? Czego chcesz mniej? Jaki jesteś? Czy jesteś gotowy sam, swoim własnym działaniem, coś zmieniać w swoim życiu i w swojej pracy?  – odpowiadasz „nic”, „nie wiem”, „nie muszę nic zmieniać”…. to COACHING NIE JEST DLA CIEBIE.

Czy uda Ci się mnie zmotywować? Co mi powiesz, czy jakoś mnie zanalizujesz i zdiagnozujesz?

W trakcie sesji, coach głównie zadaje Ci pytania, na które sam sobie odpowiadasz. Coach Cię nie „kołczuje”,coach Cię nie motywuje, nie analizuje i nie diagnozuje. Zadaniem coacha  jest bycie z Tobą, podążanie za Tobą, słuchanie Ciebie oraz kierunkowanie Waszej rozmowy na Twoje cele. Dlatego coaching jest sztuką – istnieje parę modeli coachingowych, którymi posługują się profesjonalni coachowie, spory zestaw narzędzi, a jednak każda sesja wygląda inaczej – właśnie z tego powodu, że coaching cechuje niezwykle indywidulane podejście, które zależy od Ciebie, od tego co wnosisz, o czym mówisz,  w jakim momencie jesteś, jaki masz nastrój. Coach nie ma żadnej tajemnej wiedzy, którą podzieli się z Tobą na sesjach, cudownych narzędzi, które zmieniają świat i kształtują ludzi. To od Ciebie zależy, czy i na ile skorzystasz z coachingu – czy sam siebie „skołczujesz”, zmotywujesz, zdiagnozujesz i zanalizujesz. I oczywiście – co z tym dalej zrobisz. Coach może Cię w tym wspierać i dalej Ci towarzyszyć.

Co takiego wyjątkowego mi zaoferujesz, o czym jeszcze nie wiem?

Coach w trakcie sesji raczej nie będzie Cię niczego uczył – to model odpowiedni na konsultację lub na szkoleniową pracę w grupie.  Jeśli informacja zwrotna, pokazanie jakiegoś mechanizmu lub modelu pomoże Ci i wesprze Twoje pomysły na rozwiązania, ja osobiście decyduję się na takie wzbogacenie pracy coachingowej. Jednak podobnie jak w poprzednim pytaniu – coach  oferuje Ci swoje doświadczenie, umiejętności, uwagę, czas i przestrzeń, abyś dzięki jego pytaniom mógł dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, swoim zachowaniu i swoich relacjach z innymi. Rezultat zależy jednak od Ciebie – Twojej otwartości, Twojej gotowości do pracy nad sobą i wdrożenia Twoich rozwiązań w życie.

Co mogę mieć dzięki temu, jak mogę skorzystać?

Szczerze? Nie wiem. Można powiedzieć, podobnie jak w poprzednich pytaniach – to zależy od Ciebie. Moje doświadczenia (także mojej własnej pracy coachingowej, nad sobą i swoim warsztatem) pokazują, że wcale nie muszą być to spektakularne efekty. Moi Klienci często mówią o zmianie perspektywy, nastawienia, które wniosło w ich życie więcej spokoju, komfortu, pewności siebie,  zrozumienia „tego, co naprawdę ważne”. Czują się lepiej sami ze sobą, cieszą się z coraz lepszych kontaktów z innymi. Często pojawiają się wnioski na temat wiary w siebie i w swoje możliwości, o umocnieniu się w sobie – czasem wystarczy, „ że potrafię dostrzec, coś poprawić, że to się udaje, że można jednak jeszcze coś zrobić – nawet jak się myślało że jest się w sytuacji bez wyjścia”. Zdarza się, że są to pozorne drobiazgi – coś zrobię trochę inaczej, wcześniej lub później; wyłączę telefon, nie wezmę laptopa, na siłownię pójdę przed pracą, zaproszę koleżankę, porozmawiam z szefem – które nagle znacząco zmieniają jakość życia….

Są też poruszające odkrycia –  dotyczą tego, kim naprawdę jestem, co jest dla mnie ważne; tego, co sobie odświeżam, przypominam „choć jakoś w duchu człowiek to wie”. Takie odkrycia pomagają w dostrzeganiu tego, co faktycznie najbardziej przeszkadza i co realnie można z tym zrobić, aby poczuć się lepiej. Czasem coaching pomaga w lepszym poznaniu siebie – aby wykorzystać mocne strony, talenty; ale też być świadomym swoich słabości; przyjrzeniu się temu, co nam nie wychodzi i co warto zmienić oraz temu, co idzie nam świetnie i co należy w sobie pielęgnować.

Nie ma jednego, uniwersalnego sprawdzonego sposobu na ludzkie problemy. Nie istnieją złote recepty, uniwersalne wskazówki, jednoznaczne porady. Ludzkie odkrycia, pomysły i plany niejednokrotnie wprawiają mnie zdumienie, zaskoczenie, zachwyt (nie wpadłabym na to!). Są inspirujące – także dla mnie, mojej pracy i mojego życia, bo w coachingu można uczyć się od siebie wzajemnie. Są wyjątkowe, są autentyczne, są realne i praktyczne. Są wyłączną własnością ich autorów – i właśnie dzięki temu, zwłaszcza w porównaniu do rzucanych naprędce powierzchownych obietnic typu „no ja to wiem, ale…” lub powinności w stylu „to muszę, a tamto trzeba” –  szanse na prawdziwe, udane zmiany wzrastają.

To co , jak uważasz? Powinienem skorzystać?

A Ty – jak uważasz?